Trolejbus ostatni

Mariusz Słonina

kagda mnie nie w mocz’ pieriesilit’ biedu
kagda padstupajet oććajanie
ja w sinij traliejbus sażus’ na chadu
w pasliednij, w słućajnyj

czasem kiedy mijam cię na światłach
burzę spokój mego miasta, na sekundy, w których ciasno
to jest jedno nasze miasto, więc nie pozwól mi tu zasnąć
pośród ulic, gdy spojrzenia nasze gasną
tyle spojrzeń jest w milczeniu, jest w milczeniu sens, jest w milczeniu i dobroć i znaczenie
tyle spojrzeń to wspomnienie, wielu z nas w spojrzeniach tych zostawiło swoje brzmienie
promie północny, który zbierasz nas co rano
nas rozbitków, nas z bulwarów, nas idących na dno
promie północny, nie pozwól nam utonąć
nam idącym pod prąd, żeglującym przez noc
i ten ból, który tłucze się pod skronią
za mało słów, by powiedzieć o tym wszystkim twoim dłoniom
wtedy na światłach w milczeniu mnie spotykasz

kagda mnie nie w mocz’ pieriesilit’ biedu
kagda padstupajet oććajanie
ja w sinij traliejbus sażus’ na chadu
w pasliednij, w słućajnyj

promie północny żeglujesz przez noc
i nie dbasz, czy głęboka, czy płytka
gdy zbierasz nas wszystkich idących na dno
z bulwarów, rozbitków

gdy już nie będę mógł płynąć pod prąd
gdy już nie będę mógł wyrwać się z matni
prosto przez noc zabierzesz mnie stąd

gdy już nie będę mógł płynąć pod prąd
gdy już nie będę mógł wyrwać się z matni
prosto przez noc zabierzesz mnie stąd
jak trolejbus ostatni