Rozmowy

Prośba

Mateusz Łapiński

O Boże,
który widzisz jak rzucam mięsem w bezsilności
spraw bym stał się wegetarianinem
który z prostotą marchewki
wyrazi się owocniej

Oddalenie

Mateusz Łapiński

warto jest się oddalić.
aby móc przyjrzeć się z dystansu
rzutu kamieniem w potępioną z góry sprawę
aby pozwolić na samodzielność
dziecku, które właśnie staje się ciałem i duchem
jedno z drugim dzieckiem
aby zobaczyć, że wcale nie jest tak źle
bo z oddalenia widać horyzont
a nie tylko czubek nosa
nosa, który zamiast być wiedzionym
wiedzie Cię tam, gdzie nie chcesz.
dobrze, że nie jest w stanie Cię opasać.

W Przecznie

Mateusz Łapiński

w starym i cichym na starość
domu Tego, który mieszka wszędzie
spokój i rytm od stuleci ten sam

lecz jest jedna chwila
gdy całość drży w posadach
gdy Niebo się z Ziemią styka

na dźwięk dzwonków,
rozedrganego jak lilie
pod ciężarem rosy

Niedługo

Mateusz Łapiński

to już niedługo
a tak niby jeszcze wiele czasu

czekam na transsubstancjację:
gdzie człowiek niby ten sam, ale
dwojgiem w jednym
- ot, takie Przeistoczenie
w życiu codziennym

niby tysiące razy się na Ziemi
zdarzyło,
ale mi tylko raz
się zdarzy.
Z tą jedną. Jedyną.

Mojej grupie

Mateusz Łapiński

dziękuję Wam
za te dwa lata:
za odkrywanie
pospołu tego
kim i po co jesteśmy
i kim jest Tata

Jemu dziękuję
za to, że dał mi
być obecnym przy porodzie
Waszych przemyśleń,
postaw i postanowień;
często niełatwych

dzięki raz jeszcze Wam
za to wszystko
co od Was dostałem
- długo by liczyć!
więc skończę:
amen.

Na placu zabaw

Mateusz Łapiński

dano nam zabawki
do ręki
dla dużych dzieci
zabawki
to są poważne narzędzia
nie jakieś byle
pukawki
a teren zabawy jest spory

co z tego?
zabawa idzie niespójnie
wciąż przepychanki i kłótnie
tamten obraża
tamten znów butnie
Bóg chyba w swych oknach opuścił story

———

  • Dziś to Ten Dzień. Idziesz na wybory?
  • Nie idę…
  • Dlaczego??
  • Ten kraj jest chory…

10.04.2010

Mateusz Łapiński

odlecieli
nie wrócili
jak taki wyjazd może stać się
sytuacją
która stawia człowieka na granicy
jego skończoności
ot tak – w jednej chwili

o Panie, podaj mi skrzydła!
niechaj się wzniosę nad poziomy
swojej ułomności

Po dniu kobiet

Mateusz Łapiński

Gdy kupujesz kwiaty swojej ukochanej
gdy stoisz w kolejce po czekoladki
czy myślałeś kiedyś o tym,
żeby złożyć życzenia Ekspedientce?

ale czy tylko jeden dzień do tego skłania
żeby się paniom na ulicy kłaniać
czy w swoim biurze mówisz codziennie
“Dzień dobry” paniom, które tam sprzątają?

bo gdyby nie one, to pewnie byś musiał
nie raz nie dwa razy wybierać
pomiędzy obstrukcją
a zapaskudzoną klapą
w męskiej toalecie.

Modlitwa o rozum

Mateusz Łapiński

Boże
daj rozum.
tym co bezrozumnie
głowę jak paw ogon
wysoko noszą i mówią:
to Ja.

Ech, to nieważne
i tak na palto
ptak wszystkim.

O papierze

Mateusz Łapiński

papier – cierpliwy przyjaciel
każdemu ufa
w każdym pokłada nadzieję
nie jest jak tusz,
który się skończy
cierpliwy jest, łaskawy
nie szuka poklasku

znowu nie wyszło?
no to bach! do kosza.
będzie następny arkusz.

Nie karmić ptaków

Mateusz Łapiński

przyleci toto niewiadomo skąd
wiadomo natomiast po co:
zjeść i ozdobić pomniki. Impresjonistycznie.
Stąd gdy obsiądą Stary Rynek
i każdy najmniejszy nawet budynek
i choćby obiecywały tobie Bóg wie co
i choćby nad twoją głową demonstracyjnie
przelecą
ty ze snu podnosząc skroń
nie nakarm ich
ty bułkę chroń
właśnie dziś.
To nic, że słyszysz wciąż dookoła:
hej gołębie, wróble i kruki,
szarpajmy bułkę na sztuki
ty tak zawołaj:
do żadnej darmojedzącej mordy ptaka

nad herbatą

Mateusz Łapiński

tak łyk po łyku
nad herbatą siedzę tak
i ku wieczności

W sklepie

Mateusz Łapiński

— dzień dobry, jestem zainteresowany…
— czym, panie kochany?
— chciałbym nabyć pół deko rozumu,
dwa mililitry irracjonalnych zachowań tłumu
dwie sztuki szału na dyskotekę…
— a przepraszam, dla kogo rozum?
— dla dla dla kolegi.
— a dla pana nie?
— dziękuję postoję.
— dlaczego?
— się boję.

ślisko, szybciej, czekasz

Mateusz Łapiński

śliski chodnik idzie tuż pode mną
ja tuż nad nim byle szybciej
czekasz

pisanie to zajęcie plugawe

Mateusz Łapiński

pisanie to zajęcie plugawe
gdy szukającego treści
wciąż mami
zwodzący utworu autor
rozcieńczonymi słowami

bawi się z nim jak myszką
gdy on nieporadnie przebiera
swymi łapkami
w poszukiwaniu sensu
pomiędzy danymi wersami

a autor tych to zamieszań
tak jak hydraulik złośliwy
rozkręcił rury
i puścił wodę
na młyn poszukiwań straszliwych

Rurka

Mateusz Łapiński

patrzę przez rurkę makaro
nową, jeszcze niekonsumowaną

możesz ujrzeć makarohoryzont
tak w nocy jak rano

połykam jednak rurkę, zwaną także penne
znika perspektywa
czy ja też zniknę?

nie wiem

300?

Mateusz Łapiński

był mały, niepozorny
skulony na chodniku
pomiędzy odgarniętym na boki śniegiem
drżał na wietrze
a jego czarna skóra
wydawała się być
przesiąknięta wilgocią.

jego ruchy były
jak niby-ruchy niby-nóżek
prawdziwej ameby
- po omacku szukającej Celu i Sensu

lecz gdy chciałem go podnieść
ofiarować mu nieco ciepła
tak po ludzku
on stanowczo furkotnął
a wiatr był mu sprzymierzeńcem

Śniegu

Mateusz Łapiński

co zasypujesz
sprawiedliwych i niesprawiedliwych
co przykrywasz
to co piękne i to co brudne
który jesteś radością dzieci
i zmorą drogowców

spuść białą zasłonę
na to, co w świecie przewrotne
- niech z tobą odejdzie
na wiosnę.

Cisza

Mateusz Łapiński

Cisza dookoła
a w środku nie-pokój,
nie-kuchnia nie-posprzątana
nie-warto tak czekać
może z rana
coś się odmieni się
tymczasem
zasypiam w nie-pokoju,
nie-sypalni
nie-ważne
gdzie
byle

Veermer dziś

Mateusz Łapiński

jest taki obraz mistrza z Delft:
nalewająca mleko
jak słońce przez okno
tak mleko się sączy do garnka

dziewczyna ani ładna ani brzydka
w dawnym stroju holenderskim
robi to, co zwykle. Starannie.
wiadomo, że Mona Liza doczekała się
wielu wariacji, mało jej kaftanem nie skrępowali
Kot Leonarda krąży pomiędzy nogami uczniów,
zebranych wokół ostatniej wieczerzy i myszki
miki
dziewczyna ani ladna ani brzydka
w dawnym stroju holenderskim
robi to, co zwykle. Starannie.

z dzbanka leci. Zawsze kokakola

Że co?

Mateusz Łapiński

Myślisz, że warto pisać. Myśl.
Warto pisać, że myślisz. Pisz.
Piszesz, że warto myśleć. Warto.
Warto myśleć, że piszesz.
Że co?

Surogat?

Mateusz Łapiński

zamiast konfrontacji
kooperacja
zamiast kohabitacji
korelacja
zamiast parytetów
paralelność
zamiast kopulacji

kochanie

nie tylko się
ale i wzajem

Kobieto,
mężczyzno

— warto postawić na nie?

busola

Mateusz Łapiński

busola w głowie
się rozregulowała
bo w pojmowaniu
świata już
od dawna
nie wie który
biegun jest
a który
jest a którego
nie ma
w ogóle

prośba do obłąkanego

Mateusz Łapiński

z a i n s t a l u j m n i e j a k u s b
c h c ę b y ć T W
T W o j ą w t y c z k ą
do kontaktu
z rzeczywistością

czasu coraz mniej

Mateusz Łapiński

czasu coraz mniej
nie ma gdzie
głowy schować
minuta osiem
do odjazdu
anioł stróż
dalej szuka
w gruncie rzeczy

Kontra.bas Sz.opena

Mateusz ŁapińskiMariusz Słonina

Szope
narzendzia zapełnił
trankobas

nakrencany
na elektromechanokinetycznocybernetyczny dynks

blebleblechacz siadł
przekrencił trankobas i zazazagrał

Szopenarzendziazurka dombrovskiegolema

na papapatefą i żywe kultury baterii
kontra-bas bas bas
z kontry-bus bus bus
ponie-wczas raz raz
dwa
trzy

E. Dryglas-Komorowskiej

13.11.2011

*(Kolejny wiersz bez tytułu w historii literatury)

Mateusz Łapiński

gwiazda usiadła mi
na ramieniu

a ja

rozpuszczony w niedoczasie
sprzedaję minuty
po 29 srebrników i 99 groszy

dla em